sanderka1000 - 2010-11-14 16:39:53

Z pewnością każdego z nas spotkały jakieś śmieszne sytuacje, bądź ktoś powiedział jakiś tekst, że boki zrywać :) Tu możecie się tym ze wszystkimi podzielić ;)

To standardowo zacznę od siebie:
Pielgrzymka. Po noclegu.
-Wyspała się siostra?-padło przeze mnie pytanie do jednej z sióstr z mojej grupy pielgrzymkowej
-Jeszcze nie skończyłam...-odpowiedziała bez wahania
:D

Po raz kolejny pielgrzymka. Jedziemy na nocleg z dwiema siostrami. To było przed wspomnieniem św.Klary, czyli 10 sierpnia. Na drugi dzień rano miała być msza poświęcona owej świętej. Z ust jednej siostry padło pytanie w stronę drugiej:
-Siostro, tak sobie pomyślałam, że warto by było wstać wcześniej i iść na tę mszę o 7:00... Co siostra o tym sądzi?
-Ja nawet takiej myśli nie miałam...
A my oczywiście brecht :D

Pendrivea - 2010-11-14 18:31:06

Było to bodajże po litanii. Zmierzam z Siostrą i Różą ku wyjściu z kaplicy, aczkolwiek jakoś zawsze tak mam... że muszę przepuścić osoby (szczególnie starsze) idące przede mną. Jak to się Siostry rozruszały to wszystkie niezwłocznie udały się w stronę wyjścia. Jedna z Sióstr, Siostra Fabiana która jak na swój wiek jest cudowna i ma takiego powera, że głowa mała.. tak się na mnie zapatrzała i od ławki do drzwi poruszając się swoim wózkiem (nie wiem jak to ując fachowo - taki do pchania hihi.) z ooogromnym uśmiechem skierowanym w moją stronę.. przejechała innej Siostrze (także starszej) po nogach, hihi. To nic! powiedziała tylko - przepraszam.. I dalej wzrok w moją stronę ;) a Siostra poszkodowana powiedziała tylko: NIE PO NOGACH hihihi. Zaciskałam ząbki by nie wybuchnąć śmiechem. Sytuacja komiczna, proszę mi wierzyć. Śmiania było z dwa dni :)

bluetootha - 2010-11-14 20:42:00

Pendrivea napisał:

Było to bodajże po litanii. Zmierzam z Siostrą i Różą ku wyjściu z kaplicy, aczkolwiek jakoś zawsze tak mam... że muszę przepuścić osoby (szczególnie starsze) idące przede mną. Jak to się Siostry rozruszały to wszystkie niezwłocznie udały się w stronę wyjścia. Jedna z Sióstr, Siostra Fabiana która jak na swój wiek jest cudowna i ma takiego powera, że głowa mała.. tak się na mnie zapatrzała i od ławki do drzwi poruszając się swoim wózkiem (nie wiem jak to ując fachowo - taki do pchania hihi.) z ooogromnym uśmiechem skierowanym w moją stronę.. przejechała innej Siostrze (także starszej) po nogach, hihi. To nic! powiedziała tylko - przepraszam.. I dalej wzrok w moją stronę ;) a Siostra poszkodowana powiedziała tylko: NIE PO NOGACH hihihi. Zaciskałam ząbki by nie wybuchnąć śmiechem. Sytuacja komiczna, proszę mi wierzyć. Śmiania było z dwa dni :)

O tak! Ja dalej z tego się śmieje jak sobie przypomnę :D:D

Avon - 2010-11-14 20:46:28

Ahh, wspomnienia pielgrzymkowe zawsze przyprawiają mnie o szeroki uśmiech :)
Kiedy wyrusza się na pielgrzymkę po raz pierwszy, jest zwyczaj, że plecie się wianek w ostatnim dniu, i później ten wianek rzuca się w Częstochowie pod pomnik. W 2009 roku, podczas mojej pierwszej pielgrzymki, tak rozmawialiśmy z jednym z ojców:
- A siostra pierwszy raz?
- Pierwszy, ale obiecuję, że nie ostatni.
- I prawidłowo! A to wianek będzie.
- Będzie, będzie.
- Tylko prośba od leśniczych: nie wyrywać młodych sosen. :D

Z 2010 r. najbardziej śmieszy mnie tekst kochanego Łukasza (Różyczko, wiesz :D).
- Więc dziękujmy za siostrzyczki, które mają fajne... trzewiczki... :D

I nieśmiertelne: "Częstochowę bez spowiedzi zdobywali tylko Szwedzi!" :)

oKasia - 2010-11-24 19:10:57

U mnie śmiesznych sytuacji bywa sporo, jako, że z natury bywam nie ogarnięta... i dodatkowo z takimi ludzikami się zadaje;)

Ostatnio na długi wekeend byłam w Zielonce u Sióstr dominikanek. Jednego dnia z s. grabiłam liście. Jako, że przeszkadzały nam kury, próbowałam je odgonić, a raczej nastraszyć, że pójdą na rosół do gara... Jakoś nie ruszało ich to:P ciekawą miałam minę jak po kilku dniach na obiad był rosół:D

Nie mam orientacji w terenie, więc często błądzę. Wysiadam z pociągu w Zielonce. Byłam tam wiele razy wcześniej z koleżanką, obie nie ogarniamy. Więc moim punktem zaczepnym, by wiedzieć jak iść to kosciół. Akurat tego wieczoru był nie oświetlony. I poszłąm kompletnie winną stronę. Skapnęłam soię po pół godziny chodzenia, żde coś mi nie pasuje, normalnie do klasztoru mniej zajmowało czasu dojście. Więc musiałam szukać powrotu;), by już dojść normalnie.

Mój wydział jest mały i nie sposób nie spotkać  "ukochanego" wykładowcy. Akurat zawsze, kiedy o danym wykładowcy rozmawiamy, ten akurat przechodzi. Często w tedy, kiedy ja coś mówię na ich temat. Ostatnio, jako, że wykładowca długo nie przychodził, zaczęliśmy odliczać minuty, by sobie pójść. W końcu mówię: no to co idziemy!. Akurat w tedy przyszedł wykładowca, który stwierdził: idziemy, ale na wykład. :P

Faustynka - 2010-11-25 13:11:33

To ja kiedyś tez mialam z kolezanka smieszna sytuacje
choc nie wiem czy powinnam ja opisywać
Pojechałysmy na pielgrzymke do Częstochowy :)
i jak chodziłysmy po okolicach Sanktuarium to mijałyśmy  młodych kleryków za którymi sie oglądałyśmy
i w pewnym momencie zauważyła to siostra zakonna która  powiedziała tak " Nie ogladajcie sie za księżmi , bo wstąpicie do zakonu" - Wiec my na poczatku z kolezanka przerażone a póżniej śmiech na całego  :):):):)
Morał :::::Siostra musiała ogladać sie za ksiezmi :)

oKasia - 2010-11-25 14:14:18

Na mój rocznik doszedł kleryk, który wcześniej był w zgromadzeniu zakonnym, teraz jednak przeszedł do seminarium diecezjalnego. Próbowałyśmy się z nim zaznajomić na przerwie pewnego dnia. Po czym ten do nas (do mnie i mojej koleżanki) wyskoczył z tekstem: a czy wy jesteście siostrami bezhabitowymi? Moja reakcja wielki śmiech, koleżanka się spytała czy na nie wyglądamy, w tedy odezwal się kolejny kleryk: wiecie to te brewiarzowe gęby Was zdradzają. Teraz tylko się śmiejemy, że powstaje nowe zgrmadzenie studentek teologii, bezhabitowych w spodniach:D

siostraHiacynta - 2011-03-28 13:59:46

świetny ten kleryk:)

oKasia - 2011-03-29 13:36:15

Pewnego dnia po Pasji jakaś siostra gratulowała nam udanego Misterium Męki Pańskiej, jeden kleryk, zawsze lubi dowalić jakimś tekstem... więc ten do tej siostry z tekstem, że tutaj jest powołanie do zakonu kontemplacyjnego, na co ta siostra się spojrzała i by mu dociąć (widziała moją zniesmaczoną minę) skwitowala: ja tu widzę święte powołanie do małżeństwa;)

Jako, że wyglądam dość młodo, po Pasji jedna starsza kobieta zaczęła mnie chwalić, że nawet dzieci tak ładnie grają. Na co kleryk z mojego roku: ale ona jest już na 3cim roku teologii...Mina tej kobieciny była w wersji: ala szok:d

siostraHiacynta - 2011-03-29 20:08:27

nie no;) stwierdzam,że klerycy są fenomenalni a siostry też;)

Salli - 2011-03-29 20:56:14

znam tez takich fajnych kleryków, nie którzy sa nawet śmieszni potrafią przewrucic sie o własno sutane

oKasia - 2011-03-29 21:27:34

Tak klerycy zwłaszcza niektórzy wygrywają:D
Ostatnio po Pasji (coś przeważa u mnie ostatnio Pasja:P) kleryk z mojego roku postanowił zapoznać mnie ze swoimi rodzicami. Więc zaczął mnie przedstawiać mamie, że kjestem koleżanka z roku, nazywają mnie betanką, lubi dokuczać mi, a zwłaszcza poczynać aluzję co do mojego wzrostu, ze często mówię, ze mnie demotywuje, obiecuuje mu, ze oberwie, ale jeszcze się to nie stało,  że miałam się do niego nie odzywać przez tydzień, co do czego nie odzywałam się tylko 3 dni itp. potem, podszedł jego tato, na co ten znowu zaczął mnie przedstawiać swojemu ojcu... Wiele nie musiał powiedzieć, bo jego matka skwitowała"lubi jak się ją nazywa betanką". W tedy już tylko skwitowałam, ze wiem po kim ma taki wspaniały humorek, nasz kochany kleryk...

www.hotels-world.pl Lodging Snowshoe